Wnętrze jak w koncepcie, cena wcale nie jak w premium. Nissan zaskoczył nowym elektrykiem
Nissan znany był do tej pory z tworzenia niekoniecznie angażujących i zachwycających wymyślnością wnętrz. Wraz z premierą elektrycznej Ariyi wszystko się zmieniło. Nowy crossover zachwyca nie tylko kokpitem, ale i ciekawymi rozwiązaniami.
Nissan – podczas projektowania wnętrza Ariyi – kierował się chęcią połączenia nowoczesności z tradycją. Tym samym osiągnął efekt, który przechodzi wszelkie oczekiwania. Kokpit elektrycznego crossovera jest z jednej strony prosty i przejrzysty (pierwsze skrzypce grają tu dwa 12,3-calowe ekrany), a jednocześnie nie brakuje mu stylu.
Bardzo dobre wrażenie robi subtelna drewniana listwa ciągnąca się przez całą szerokość pojazdu. W jej centralnej części zatopiono dotykowo-haptyczne przyciski od klimatyzacji, które sprawiają wrażenie wyżłobionych. Podobne rozwiązanie znajdziemy w konsoli środkowej, gdzie znajdują się m.in. przyciski od trybów jazdy.
Co więcej, wspomniana konsola jest elektrycznie regulowana i możemy ją przesuwać w przód i w tył. W połączeniu ze specjalnym kształtem akumulatora, w przedniej części można uzyskać bardzo dużo przestrzeni, także na wysokości nóg między kierowcą i pasażerem. Zadowoleni będą także pasażerowie z tyłu. Pomimo opadającej linii dachu, nawet wysokim osobom nie zabraknie miejsca na głowę.
Nissan Ariya
Nissan Ariya
Nissan Ariya
Nissan Ariya
O dobre wrażenie dbają też materiały. Poza wspomnianymi drewnianymi panelami znajdziemy tutaj m.in. skórę czy alkantarę, a obecność twardego plastiku oraz mało eleganckiej, fortepianowej czerni ograniczono do minimum. Całość sprawia świetne wrażenie i tworzy atmosferę, którą do tej pory mogliśmy spotkać jedynie w segmencie premium.
Tymczasem cena Nissana Ariyi bynajmniej tego nie odzwierciedla. Za japońskiego crossovera trzeba zapłacić od 219 900 zł. Warto dodać, że jest on znacznie tańszy m.in. od Forda Mustanga Macha-e, Škody Enyaq Coupe czy Volkswagena ID.5