Dacia Bigster, czyli powiew świeżości w rumuńskiej marce
Dacia Bigster zgarnęła nie tylko tytuł Samochodu Roku Wirtualnej Polski 2025, ale i statuetki w kategoriach auta rodzinnego czy Samochodu Roku Internautów. Zanim jeszcze auto w ogóle pojawiło się w salonach, przebiło liczbę tysiąca zamówień i to w najbogatszych wersjach. Co jest źródłem tego sukcesu?
Dacia Bigster może być przez wielu postrzegana jako "większy Duster", choć byłoby to duże niedopowiedzenie. Rumuni chcieli wejść do segmentu C, lecz musieli to rozegrać na swój sposób, bowiem auta szukały typowe rodziny "Kowalskich", a na tych klientów chrapkę mają też chińscy producenci aut.
Dlatego Bigster zaczyna się poniżej psychologicznej bariery 100 tys. zł i otrzymujemy już klimatyzację, tempomat, kamerę cofania, czujniki parkowania czy 17-calowe felgi. Lepiej wyposażona wersja expression to około 107 tys. zł. Pod względem silników naprawdę można przebierać - jest "zwykła" benzyna o mocy 140 KM, jest wersja z fabryczną instalacją LPG, odmiana z napędem na cztery koła a nawet "pełna" hybryda oparta na silniku o pojemności 1,8 l. Tak, dobrze czytacie, 1,8 l. I taka jednostka może zużyć pod miastem około 4,5-5 l/100 km.

Dacia Bigster (2025)
Dacia Bigster (2025)
Jak zdradził sam dyrektor zarządzający marką na Europę, Denis Le Vot, segment kompaktowy wymaga wyposażenia, które nie było dostępne wcześniej w Dacii. I tak Bigster pojawia się na rynku z elektrycznie otwieraną klapą bagażnika, elektrycznie otwieranym szklanym dachem czy tak samo regulowanym fotelem kierowcy. Poprawiono też wyciszenie.
Pasażerowie z tyłu mają do dyspozycji nawiewy, porty USB, szeroki podłokietnik. Na tunelu środkowym, w zależności od wersji, dostępny jest chłodzony schowek. W kabinie znalazły się punkty do przyczepienia klipsów, które mogą służyć za podstawę do tabletu, kubka czy np. małej latarki (dostępnej opcjonalnie w salonie). Pojemność bagażnika wynosi od 546 l (w hybrydzie) do 557 l w odmianie benzynowej.
Dacia Bigster jest odpowiedzią na potrzeby rodzin, które chciały kupić nowe, europejskie auto z salonu, a ta okazja umknęła im przez szalejącą inflację.